|
Mam marzenie, mam wielkie marzenie...
Widzę świat, w którym zawsze zwycięża miłość...
Widzę świat, w którym ludzie depczą stereotypy, nie słychać głosów "Wam się nie uda - przecież tak różnicie się wykształceniem, wiekiem, pochodzeniem"
Niech kiedyś to się stanie.
Rok temu Olcia i ja o niczym innym nie marzyliśmy, tylko o tym by być razem.
Nic nie było ważniejsze od tego.
Ja mając 37 lat wywróciłem swoje życie do góry nogami i nie żałuję tego.
Spodziewaliśmy się głupich spojrzeń, wiedzieliśmy, że niektórzy nie zaakceptują NAS.
W rzeczywistości ja byłem traktowany jak ku....s, który tylko dla seksualnego zaspokojenia "wyrwał" młodziutką dziewczynę. Ola.. Naprawdę cudowna, dobra, zawsze roześmiana dziewczyna była w oczach otoczenia dziwką.
Jak wielka ilość krzywdy spadła na nas, to tylko my wiemy. Ile łez wypłynęło z ciągle roześmianych oczu Oli, gdy płakała wtulona we mnie. A my tylko chcieliśmy się kochać.
Nie krzywdzili nas bandyci - jakiś margines społeczny, ale przykładni obywatele, krzywdzili ludzie z roku Oli - przyszła inteligencja.
Krzywdzili bo są niewolnikami stereotypów, osądzali nas tylko na podstawie powierzchownej oceny.
Nienawidzę stereotypów.
Paulinko w każdym związku (w tym potencjalnym) trudno ocenić szansę, na powodzenie, nawet gdy jest się bardzo blisko. A gdy dla uproszczenia sytuacji, do oceny używa się stereotypów, to można unicestwić swoje lub czyjeś szczęśliwe życie.
Czy życie bez wiary w miłość ma sens?
Powiem tak... Nawet gdyby już nigdy nie miała mnie spotakać miłość, to....
warto było żyć dla tych trzech z sześciu miesięcy bycia z Olcią.
|
|